Rządzący starają się powstrzymać czwartą falę koronawirusa i zachęcają do szczepień, ale obawiają się, że podział na zaszczepionych i niezaszczepionych poróżni społeczeństwo, a nawet doprowadzi do rozłamu. Koronawirus jest groźny dla zdrowia i życia, ale nie tylko…
Jednym z najważniejszych komunikatów ze spotkania premierów krajów związkowych z kanclerz Angelą Merkel brzmi to zachęta do szczepień. W Polsce nie mamy obowiązku szczepień, wiele osób odmawia, co będzie miało negatywne skutki. Przede wszystkim prowadzi to do uniemożliwiania normalnego życia. Apel, by przemyśleć kwestię szczepień, z pewnością i tak nie będzie słyszany przez znaczną część społeczeństwa.
Stygmatyzacja społeczna z powodu szczepień?
Obecnie ponad 60 proc. mieszkańców Niemiec jest w pełni zaszczepionych, w Polsce sytuacja ta wygląda znacznie gorzej. Czy będziemy żyć niedługo w świecie, w którym będą wydzielone osobne strefy dla zaszczepionych i niezaszczepionych? Czy ludzie będą chcieć wydzielenia bezpiecznych przestrzeni? W niektórych krajach są przecież planowane wyjątkowe prawa i przywileje dla zaszczepionych i ozdrowieńców.
Zagrożenie wirusem, ograniczenia życia codziennego i problemy gospodarcze sprawiają, że koronakryzys jest największą katastrofą od czasów II wojny światowej dla wielu krajów. To również sytuacja, która zmieni niejedno społeczeństwo.
Liczba zaszczepionych w Polsce
Według danych z 11 sierpnia 2021 roku liczba wykonanych przeciw COVID-19 szczepień w Polsce wyniosła 63,6 tys. w ciągu doby. Liczba osób zaszczepionych co najmniej jedną dawką szczepionki wynosi 18 976 038. Liczba osób, które otrzymały obie dawki lub zostały zaszczepione jednodawkowym preparatem Johnson&Johnson, to 16 438 091.
W pełni zaszczepionych jest 42,86 proc. społeczeństwa, a odsetek zaszczepionych co najmniej jedną dawką szczepionki wynosi 49,48 proc.
fot. iqbalnuril / Pixabay